Hospital + kanarki :)
Komentarze: 5
A wiec tak zaczyna sie nasza historia.
Bylam dzis w szpitalu na badaniu czy mam jaskre. Nie dosc ze czekalam przez ponad dwie godziny na facetke w bialym kitlu to jeszcze powiedziala ze bedzie potrzebne kolejne badanie by stwierdzic czy slepne:) A to badanie ma sie odbyc pod koniec Kwietnia. Szczegol ze do tego czasu trafie do hospital minimum dwa razy z zapascia:) Jedyna roznica bedzie o ze na inny oddzial:)
Przez ten czas strasznie chcialo mi sie palic wiec poszlam do kiosku. A tam porazka bo nie sprzedaja petow. Pierwszy raz spotkalam sie z tym zeby w sklepiku nie bylo tak potrzebnej do zycia rzeczy jak dzis:). No ale i tak wydalam hajs na Grzeski bo bylam glodna:) Ups zapomnialam ze rzucam palenie od poniedzialQu:). Jak na razie nie pale cztery dni(no co ta wczorajsza pojara sie nie liczy bo sciagnelam z niej tylko 3 buchy:)) ale kryzys nadejdzie dnia nr.9 i tego sie boje:)
Kiedy poszlam na przystanek by wrocic do domu kapnelam sie ze nie ma hajsu na bilety. A ze nie usmiechalo mi sie przejscie 20 kilosow z buty to postanowilam liczyc na szczescie i jechac "na zywca" w nadzieji ze nie bedzie kanarow. Nadzieja matka glupich:). W pewnym momencie wsiedli i zaczeli sprawdzac bilety. Bylo ich 3(tylko szkoda ze nie spiewali:)) i kiedy jeden z nich poszedl na gore(bo akurat jechalismy pietrowym "Jointem") ja wykonalam drugimi schodami skok ktorego nie powstydzilby sie sam Adas Malysz:) i zwialam przez pierwsze z brzegu drzwi:)
Tym razem mi sie udalo. Nie zamierzam w tym roQu dostac zadnego mandatu w przeciwienstwie do zeszlego (za brak biletu i pomylenia pociagu. Nie zdarzylo wam sie nigdy pomylic zwykla SKM-ke z pospiechem z Bydgoszczy do Legnicy? :))
No a teraz czekam na Qmpli i idziemy sie spalic albo spic:) Narciarz:)
Dodaj komentarz